Film ,,50 Twarzy Greya” to ekranizacja bestsellerowej powieści erotycznej autorstwa E.L. James. Nie ulega wątpliwości, iż zarówno książka jak i film odniosły ogromny sukces marketingowy. Książki schodziły z półek księgarni w niebotycznych ilościach, sprzedawały się jak przysłowiowe świeże bułeczki. Bilety na premierę filmu rozeszły się na wiele godzin przed seansem. Czy jednak definicja bestselleru książkowego oraz szaleństwo związane z premierą filmu przekładają się na jakość treści i formy?
,,50 Twarzy Greya” początkowo przypomina nieco historię o kopciuszku. Skromna i niepozorna studentka literatury Anastasia Steele przeprowadza wywiad do gazetki szkolnej z nieziemsko przystojnym, inteligentnym i bajecznie bogatym młodym przedsiębiorcą Christianem Greyem. Dziewczyna już od pierwszego spotkania jest zafascynowana tajemniczym milionerem. Ku jej zaskoczeniu, on również zaczyna wykazywać zainteresowanie jej osobą. Para zaczyna się spotykać. Wkrótce okazuje się, iż Christian Grey, obiekt westchnień nastolatek jest zwolennikiem uległych dziewcząt i seksu BDSM. W Anastasi Steele – młodej, nieśmiałej i niedoświadczonej studentce widzi po prostu dobry materiał na kolejną uległą. Otwarcie przyznaje, że jej pożąda, ale wyłącznie na swoich warunkach. Zszokowana i zarazem podekscytowana specyficznymi gustami erotycznymi swojego adoratora dziewczyna, decyduje się wkroczyć w nieznany jej dotąd świat pożądania i głęboko skrywanych pragnień.
Generalnie film przedstawia ciekawą tematykę w sposób bardzo powierzchowny, prosty, łatwo zrozumiały dla kultury popularnej. Porównywanie filmu do twórczości Larsa von Triera, co miało miejsce przed premierą, okazuje się w tym wypadku grubą przesadą. Filmy Von Triera to wyrafinowana sztuka, skierowana do wąskiego grona odbiorcy. To sztuka najwyższej klasy, przerażająca, emocjonująca i piękna zarazem. Natomiast ,,50 Twarzy Greya” to melodramatyczna opowieść łatwa do zrozumienia nawet dla niewykształconego odbiorcy. Nie wykluczone jednak, że właśnie w prostocie, żeby nie powiedzieć w prostactwie tkwi fenomen tej produkcji. Być może dzięki filmowi, łatwemu do zrozumienia przez masy uda się wprowadzić do współczesnej normy obyczajowej odmianę seksu opartą na dominacji i podporządkowaniu.